Jak to dobrze,że nie muszę zmieniać poglądów,partii,wyborów. Odkąd pamiętam zawsze głosowałem na Korwina,czy to w wyborach prezydenckich czy na partię, która akurat była z Nim związana. Pamiętam gdy w latach osiemdziesiątych studiując na KUL-u pierwszy raz zetknąłem się z p.Januszem. Ale aula główna była przestronna,mogłem zagłębić się w fotel i słuchać.I im dłużej słuchałem tym bardziej sen odchodził. Bo teorie lewicowo-romantyczne to właśnie sny, które zwykle są marzeniem ale raczej się nie spełniają. I tylko twarde,realne poglądy na rzeczywistość mają szanse w tym utopijnym świecie, w którym jesteś jedynie marionetkową gabką,chłonącą tak samo chętnie wszystko,od źródlanej wody po rynsztokowy zlew. A wyboru przed 25.10 niestety nie mam żadnego. po co głosować na kłamstwa i kłamstwa, jednych,drugich, trzecich,itd..? To już wolę oddać głos na tego, który nic mi nie chce dać,pewnie też nie odbierze, ale przynajmniej od 80-dziesiątych lat nie zmienił poglądów? I zawsze jest tym samym Dziwakiem,którego kiedyś w lubelskim Hadesie słuchałem z otwartymi ustami,podobmie jak Michalkiewicza i młodego Ziemkiewicza? Cóż, widocznie to zawsze będzie świeże i ożywcze, dlatego do tych poglądów ciągle garną się ludzie młodzi.